sobota, 22 sierpnia 2015

3. Niespodzianka

Po nie udanym dniu Tasuku, który naprawdę był  zropaczony, po wczorajszym dniu.
-Tasuku-kun-usłyszał znudzony głos obok ucha. Był to Kou, który ziewał. -I nadal jesteś przy założeniu, przez nas zespołu?
-Tak-powiedział patrząc znudzone oczy przyjaciela. -A ty?
-Mogę zagrać. Jestem leniem, ale lubię muzykę-wyjaśnił. -Wiem jak przekabacić na naszą stronę Ai-chan.
-Jak?-smutne oczy Księcia, aż się zaświeciły.
-Niespodzianka.-po tych słowach zniknął za drzwiami klasy.

Ai siedziała na swoim miejscu i czytała spokojnie książkę, która była po Koreańsku. Jej ojciec się tam przeniósł po rozwodzie jej rodziców. Matka wyjechała do Ameryki. Żadne z nich nie chciało ciągać wtedy 8 letniej Ai po różnych krajach i została u siostry swojego ojca. Oczywiście często ich odwiedzała, częściej tatusia, który ma nową żonę, ale lubiła ją, może nawet bardziej niż prawdziwą matkę.
-Tsuki-san-odezwał się obok niej głos przewodniczącego szkoły. Zarywał do niej od początku roku szkolnego.
-Tak, Hara-senpai? Potrzebujesz czegoś, trochę mi przeszkadzasz-nie obawiała się mu mówić takich rzeczy. Suma sumarum, miała lepsze wyniki od niego ze wszystkich egzaminów.
-Dołączysz do rady uczniowskiej?
-Nie-szybka odpowiedź. Zatrzasneła książkę gotowa wyjść z klasy, w końcu następna lekcja to wf i trzeba się jeszcze przebrać, a on już się zasiedziała.
-Ale potrzebujemy nowego przewodniczącego-szedł za nią jak cień. Hara był wysoki i miała czarne włosy, nie nagany mundurek. Był drugim księciem w tej szkole, ale nadal nie pobił Tasuku.
-Przykro mi, ale nie znaczy nie. Mam lepsze rzeczy do roboty niż siedzenie po lekcjach w pokoju rady-wyjaśniła. Po minucie ciszy między nimi, i w momencie kiedy Hara chciał mówić zadzwonił dzwonek, więc biedny został sam na korytarzu, gdyż Ai uciekła dając mu przy okazji swoimi długimi włosami. Musiała się pośpieszyć, nie lubiła w-fu, ale pozycja kujonki zobowiązuje.

Na lekcji grali w kosza, a że była nie równa liczna dziewczyn, która musiała siedzieć. Ai sama zgłosiła się na ochotnika. Reszta chciała trenować przed dniem sportu, który ją nie interesował. W sumie jej jednymi zainteresowaniami były muzyka i literatura. Może gdyby nie takie różnice między nią i jej przyjaciółmi by się zgodziła na to. Wiedziała, że największy leń świata, jest gotowy iść na to. Miał pełno piosenek do wykorzystania i nie pozwoli ich zmarnować. W końcu się nad nimi "napracował", chodź piosenki i wszystko inne przychodzi mu z banalną łatwością.
Tsuki obserwowała grę koleżanek z klasy. Oczywiście grała największa niezdara na świcie, a może bardziej w ich szkole, Kobato. Inne dziewczyny mówił, że próbuje zwrócić uwagę Księcia. Ai się jej przyglądała od kiedy oberwała od niej w biedną głową. Koboto była naprawdę niezdarna, na sali były tylko dziewczyny, więc nie miała przed kim wzbudzać współczucia.
-Yuki, uważaj trochę-zauważały królowa szkoły.
-Przepraszam, Midorima-san-głosik Kobato Yuki był cichutki i nie było jej wyraźnie słychać.
-Zrozum każdy chłopak w tej szkole jest mój.-królowa była nieustępliwa, ale też uważała aby nic nie zagroziło jej pozycji, więc mówiła to na ucho do wybranej dziewczyny.
W oczach gitarzystki wyglądało to tak jakby każdy wyciągnął jakąś karetę z tali. Według niej ranking wzorował się tak:
Tasuku-Król
Midorima-Królowa
Kobato-Joker
Ona, Kou i Yuu-byli poza tym tymi statusami.
Na tym mineła jej lekcja, przy okazji ostatnia. Z szatni kierowała się już do wyjścia za szkoły, na przystanku miała poczekać na resztę jej paczki. Tylko po szkole i na własnym osiedlu. Poza tym obrębem zbyt się bali. Dziewczyna była tak zaczytana (zawsze czytała gdy chodziła), że nie usłyszała znajomego głosu i własnego imienia.
-Oi, twój brat Cię woła-powiedział blondyn łapiąc dziewczynę za tył marynarki. Każdy na niego patrzył. Po pierwszy przystojny, po drugi mówił po koreańsku, a w tej szkole ten język wymarł jako przedmiot dodatkowy.
-Właśnie widzę, co tu robisz?-spytała się Ai obracając do niego przodem. Jej pytanie również było po owym języku, ale było słychać akcent, który posiadała.
-Mam koncert i przyjechałam  Cię odwiedzić. Do przerwy zimowej jeszcze trochę czasu, a w lato to mnie nie było-mężczyzna zrobił minkę jak zbity pies.
-O nii-san-odezwał się zaspany głos, już po japońsku
Myśli wszystkich krążyły w różnym kierunku. O co chodzi, co ważniejsze kim jest przybysz i czemu Kou mówi do niego per 'Starszy bracie', a Ai się załamuje.
-Przez was nie będę miała życia-powiedziała cicho i chciała uciec, ale wpadła na kogoś. Jeszcze jego tu brakowało.
-Ej ja ich znam-odezwała się jakaś dziewczyna. -To jest Lee Hong Ki z Koreańskiego zespołu, a tamten to Taka Kurosaki z One Rock.
-Kurosaki?-spytał się sam siebie tłum, który otaczał przybyszów, Kou i Ai. -Jak Yuu?!
-Ai-chan śliczna jak zawsze-powiedział z uśmiechem.
-Taka, przepuścisz mnie?
-Bez 'Taka-nii', nie-chłopak upierał się przy swoim.
-Cze Bro, Co tu robisz?-spytał się znudzony głos.
-Odwiedzam was, nie mogę?
-Nie-tyle było widać rodzeństwo Kurosakich razem. Yuu, zabrał jeszcze Ai, której zaraz żyłka pęknie.


---------
Cóż wiem, że dawno rozdziału nie było, ale cóż życie. Pojawiło się czworo nowych bohaterów, z czego dwójka istnieje naprawdę. Jest Honki z FTisland i Taka z One ok Rock, oba zespoły bardzo polecam i kocham (jakoś popularność trzeba im nabić).

1 komentarz:

  1. Cześć! Dopiero zaczęłam czytać to opowiadanie i pomimo tego, że jest motyw oklepany spodobało mi się! W tym rozdziale pod koniec się pogubiłam kto jest kim, ale tak czasami bywa. Mam nadzieję, że szybko wstawisz kolejny rozdział.
    Pozdrawiam i ślę wenę!

    OdpowiedzUsuń